poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rajd rowerowo-pieszy

Długi weekend drużyna rozpoczęła rowerowo pieszym wypadem do Świdra, gdzie w Ośrodku Szkoleniowo-Konferencyjnym Straży Granicznej "Strażnica" znajduje się nasz magazyn sprzętu i teren na biwaki. Z przyczyn technicznych część jechała pociągiem i szła pieszo, a część postanowiła te 30 km zrobić na rowerach. Po drodze musiał opuścić nas Lesio, bo spieszył się do pracy. 
Edyta trzykrotnie usiłowała popełnić samobójstwo raz nawet przejeżdżając skrzyżowanie na czerwony świetle.



Po posprzątaniu w magazynie podeszliśmy nad brzeg Świdra, gdzie upiekliśmy na ognisku kiełbaski i wychlapaliśmy się w zimnej wodzie rzeczki. Rzeka w najgłębszym miejscu podobno jest do kolan. No cóż.... Z tego wniosek, że Edyta ma wysokie kolana, bo stojąc zanurzyła się do talii.

W drodze powrotnej część zroweryzowana podjechała do stacji Falenica, żeby nie płacić za bilet podmiejski, i stąd razem dojechaliśmy do Warszawy.

To kiedy następny wypad?

sobota, 7 kwietnia 2012

Zlot Ziemi Mińskiej

Reprezentacja drużyny w składzie trzy pingwiny i jeden lemur wzięły udział w XIX Zlocie Ziemi Mińskiej organizowanym przez Hufiec Mińsk Mazowiecki i 2 MDH "GROT".



Cóż, jak to my. Narobiliśmy zamieszania. Zaraziliśmy mińskich harcerzy grą w berka w różnych wydaniach (z ucieczką na drabinki włącznie) i ślimaka, trasę  przeszliśmy na sprincie i w 20 minut złamaliśmy szyfr wymyślony przez komendanta Zlotu (klasyczna podwójna szuflada: szyfr zaszyfrowany). Skipper po swojemu narobił wsi punktując błędy merytoryczne w gawędzie komendanta hufca.
Aha, stojąc w korku graliśmy w pokera na zapałki.

Zdobyliśmy nowych przyjaciół... Czy można chcieć więcej?